Aktualności

Agnieszka Łazańska. Urwis, który zrobił karierę


Agnieszka Łazańska. Urwis, który zrobił karierę

Wielu sportowców swą przygodę ze sportem rozpoczęło w bardzo różny, czasem dość nietypowy sposób. W jej przypadku decydującą rolę odegrał ojciec, który chciał poradzić sobie z może i nieco zbyt energicznym dzieckiem. Agnieszka Łazańska. 

Jak zaczęła się Twoja przygoda ze Słupią? Dlaczego akurat Słupia?

Agnieszka Łazańska: Moja przygoda ze Słupią zaczęła się przez przypadek i za sprawą mojego taty. Pewnego dnia, gdy byłam w 3 klasie szkoły podstawowej znalazł on w starej gazecie drobnym maczkiem napisane ogłoszenie o naborze dziewczynek do klasy sportowej o profilu piłka ręczna. Powiedział, że powinnam spróbować. Pamiętam jak dziś moje i mojego taty pierwsze spotkanie z ówczesnymi trenerami Słupi.( Byli to Anna Bądzyńska – Fedorowicz (dziś Tarczykowska) oraz Adam Fedorowicz. Testy sprawnościowe przeprowadzała Pani Ania, a po testach mój tata rozmawiał z Panem Adamem o piłce ręcznej i pamiętam jak spojrzał na mnie i powiedział mojemu tacie, że zrobi ze mnie mistrzynię… Aby móc trenować, musiałam przenieść się do nowej szkoły ( sp-14) Na spełnienie słów Adama Fedorowicza odnośnie mistrzostwa nie musiałam długo czekać, gdyż byłam w 5 klasie szkoły podstawowej jak zdobyłam swoje pierwsze Mistrzostwo Polski- już wtedy wiedziałam, że piłka ręczna to nie tylko sport ale największa moja pasja, co jak widać pozostało mi do dziś.

Dlaczego akurat Słupia?

Dlaczego Słupia i dlaczego piłka ręczna? Dobre pytanie. Słupia tak, jak mówiłam wcześniej dzięki tacie, ale nie dlatego, że był wielkim fanem tej dyscypliny, ale dlatego, że koniecznie chciał mnie zapisać do jakiejś sekcji sportowej, gdyż nie dawałam mu żyć w domu – co chwilę coś wymyślałam, jak nie sztuki walki w domu to piłka i zawsze na siłę ściągano mnie z podwórka. Postanowił moją aktywność fizyczną przełożyć na jakąś dyscyplinę sportową i przypadkiem padło na piłkę ręczną w Słupi. Piłka ręczna bo… Bo od razu zakochałam się w tej dyscyplinie, od pierwszych treningów prowadzonych przez Panią Anię. Była naszym autorytetem i wzorem do naśladowania zaraziła Nas tą dyscypliną, jak jakąś nieuleczalną chorobą.

Jak wyglądały początki?

Jak to u małych szczypiorków – bardzo różnie. Moja pierwsza drużyna a zarazem koleżanki z klasy szybko stały się dla mnie jak rodzina. Byłyśmy bardzo zgrane i w szkole, i na boisku, i poza nim. Praktycznie od samego początku byłyśmy niepokonane w swoim roczniku i wśród dziewczynek o rok starszych. Wygrywałyśmy turniej za turniejem, co sprawiało że chciałyśmy być coraz lepsze i lepsze….

Co jest kluczem do sukcesu w sporcie? Co mogłabyś powiedzieć młodym zawodniczkom, które marzą o grze w zawodowej piłce?

Każdy zawodnik posiada swój klucz do sukcesu. Mogę jedynie powiedzieć, że potrzeba dużo wytrwałości, cierpliwości a przede wszystkim trzeba kochać to, co się robi. Bez czerpania przyjemności z tego, co się robi- nie ma sukcesu. Ważne też, by nie poddawać się po porażkach, gdyż to one najwięcej uczą człowieka…Co mogę powiedzieć młodym zawodniczkom marzącym o zawodowym uprawianiu piłki ręcznej? Powodzenia i wytrwałości w dążeniu do spełnienia marzeń o karierze sportowej