Aktualności

Mecz oczami trenerów


Mecz oczami trenerów

Sporo nerwów kosztowało trenerów Słupi i MTSu Kwidzyn ostatnie spotkanie obu drużyn. Choć zarówno Edyta Majdzińska jak i Michał Zakrzewski mieli sporo uwag do postawy swoich zawodniczek, to w przekroju całego spotkania zwrócili uwagę na zupełnie inne elementy gry, które zaważyły na końcowym rezultacie.

Edyta Majdzińska (MTS Kwidzyn):

Bardzo źle zaczęłyśmy to spotkanie. Patrząc na rozgrzewkę moich zawodniczek, byłam już pełna obaw. Choć podróż nie była daleka, to widoczne było to, że nie są w odpowiednim rytmie. I w ataku, i w obronie nie grały tak, jak na co dzień. Stąd bardzo zły początek rywalizacji. Natomiast końcówka pierwszej połowy i początek drugiej – to było to, czego oczekuje od moich dziewczyn. Chciałabym, żeby wyglądały tak przez cały mecz. Niestety, w pewnych sytuacjach wychodzi młody wiek moich podopiecznych. Tego jednak nie przeskoczymy, trzeba rozegrać odpowiednią ilość spotkań, by nabrać koniecznego doświadczenia. To, że ja jestem zdenerwowana, czy dziewczyny na siebie, to nic nie zmienia. Musimy kilkanaście razy znaleźć się w podobnych sytuacjach, by na przyszłość wiedzieć, jak się w nich zachować. Jestem zadowolona z tego, że potrafiliśmy odrobić dużą stratę w końcowym fragmencie meczu.

Michał Zakrzewski (Słupia Słupsk):

Może za mocni poczuliśmy się po Kielcach? To spotkanie ewidentnie przegraliśmy „w głowach”. Brak realizacji tego, co ustalamy. Niepotrzebne próby zdobycia bramki, zamiast przytrzymania piłki. Śpieszymy się i oddajemy rzuty z nieprzygotowanych pozycji. Później jedna, druga kontra i zamiast dwóch punktów mamy znowu tylko jeden. Ogromny zawód zawodniczek, sztabu trenerskiego i kibiców. Zawiodła nas skuteczność. Wiele rzutów z dogodnych pozycji przelatywało obok bramki. Może ten zimny prysznic, ogromna lekcja pokory przyda nam się przed bardzo trudnym meczem w Olkuszu.. Zastanawiam się, czy przypadkiem kontuzja Patrycji Firkowskiej nie wpłynęła zbyt mocno na postawę zawodniczek. Widać było, że przez długi czas nie potrafią się pozbierać. Myślały o czymś innym, zamiast o grze. Na tym poziomie jest to niedopuszczalne. To nie może stanowić jakiegokolwiek wytłumaczenia tak słabej postawy.

Fot. APR-SAS